Wirtualne CV a social media

Zastanawiam się od dłuższego czasu czy zamiast wypisywać tę samą treść na wielu portalach takich jak linkedin czy goldenline ma sens. Zamiast tego nie lepiej stworzyć własną stronkę www jako naszą wirtualne CV? W takim wypadku wystarczyłoby robić zmiany tylko na naszej witrynie, a na social media podać link do naszego wirtualnego curriculum vitae. Takie rozwiązanie zaoszczędziło by mi czas. Mając własną witrynę też łatwiej przedstawić swoje doświadczenia, możemy ubarwić stronę dzięki czemu każdy rekruter który odwiedzi nasz adres www zapamięta nas lepiej niż stos maili, czy wydrukowanych CV na biurku.

 

Ja postanowiłem spróbować takiego rozwiązania i zobaczymy co przyniesie przyszłość. Wstępnie chciałem stworzyć wirtualne CV, które układem będzie przypominać papierowe z pewnymi wyjątkami. Na pewno łatwiej będzie mi dodać odnośniki do już wcześniej wykonanych projektów, będę mógł przenieść szybko osobę zainteresowaną na githuba albo bez pośrednio do działającej aplikacji pod wskazany adres. Jest zasada, że CV powinno mieć tylko jedną stronę A4, ale w szczególnych przypadkach można pokusić się o dwie strony. Na www możemy przekazać więcej treści podpartą przykładami, samo stworzenie prostej stronki w jakimś sensie jest czymś innowacyjnym niż, pokazanie kolejnej kartki A4 na białym papierze z czarną czcionką.

 

Również warto przemyśleć w jakim języku nasze wirtualne CV będzie. Ja zamierzam dać wybór użytkownikowi po przez wybranie języka polskiego albo angielskiego. Najprościej jest użyć rozwiązania google’a który pozwala nam przypiąć do naszej strony translator i użytkownik w zależności od narodowości będzie mógł bez problemu ustawić swój ojczysty język. Ja spróbuję samodzielnie przetłumaczyć moje CV na angielski.

 

Jak każde rozwiązanie są wady i zalety, wadą na pewno jest to, że rekruterzy widzą na social media, gdy dodajemy jakąś nowość przez co mamy większe zainteresowanie naszym profilem. Aktualizując naszą witrynę, w żaden sposób nie dajemy informacji na „świat zewnętrzny” o tym, że z aktualizowaliśmy naszą stronkę.

 

Z mojego doświadczenia wydaje mi się, że to czy przedstawimy swoje CV na papierze, elektronicznie, czy na bilbordzie reklamowym, nie daje nam gwarancji zatrudnienia. Gdy pierwszy etap czyli akceptacja CV przechodzi pomyślnie, dopiero wtedy musimy się skoncentrować na tym co wypisaliśmy w CV(oczywiście żelazna zasada, nie koloryzuj, pisz tylko PRAWDĘ) ponieważ, przychodzimy do firmy i prowadzimy rozmowę z team liderem. Na takiej konwersacji wszystko ładnie wychodzi ile jest naszej wiedzy na papierze a ile w głowie.

 
Dla mnie rozwiązanie w postaci wirtualnego CV jest na plus. Zawsze po rozmowie mailowej z rekruterem, ustawię w swojej stopce link do mojej domeny na której oprócz wersji elektronicznej, będzie możliwość pobrania wersji papierowej. Takie rozwiązanie będzie wygodniejsze niż, za każdym razem wstawiać załącznik z CV i pamiętać o tym aby z aktualizować nasz dokument.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*